Robimy rzeczy szybko. I robimy ich dużo. Im szybciej, tym więcej. Zaległości do nadrobienia, nowe projekty, na których realizację najlepszy czas jest teraz i ani dnia później. Współpracownicy czegoś chcą, domownicy chcą, więc musimy się spieszyć, żeby z tym wszystkim zdążyć.
Doba nie jest długa. Jeśli odjąć od niej czas przeznaczony na sen, zostaje kilkanaście godzin, które upływają w mgnieniu oka. Tydzień też okazuje się krótki. Piątek oczywiście cieszy, ale jak to się stało, że to już? Gdzie się podziały pozostałe dni tygodnia? I co z tym miesiącem? Ledwo się zaczął, a już się kończy. Ciężko odróżnić dzień od dnia, przypomnieć sobie, co i kiedy się działo.
Biegniemy, nie widząc mety i często nie bardzo wiedząc czemu. Ale wszyscy biegną. Szybciej, dalej, dłużej. Głupio byłoby stać.
A gdyby tak jednak spróbować zwolnić? Nie musi to być dosłowne spowalnianie ruchów, choć i tak pojęte wyhamowanie nierzadko przynosi korzyści. Zwolnić może również oznaczać „być uważnym”. Skupionym i obecnym w teraźniejszości, chłonącym bodźce serwowane przez rzeczywistość. Bezustannie wybiegając myślami w przyszłość, nie koncentrując się zupełnie na tym, co dzieje się w danej chwili, tracimy ją. Gubimy jedyną rzecz, którą tak naprawdę mamy- tu i teraz. Co jeszcze umyka nam w codziennym pędzie i dlaczego warto czasem zwolnić?
Dla smaku.
Znasz to uczucie, kiedy niedługo po zjedzonym w pośpiechu posiłku znowu zaczyna dręczyć cię głód? Albo wprost przeciwnie- pochłaniasz w biegu lunch, a informacja o tym, że więcej nie trzeba dociera za późno, gdy ból brzucha już zaczął dokuczać? Organizm za tobą nie nadąża. Niemożliwym staje się również smakowanie przygotowanej potrawy. A przecież jedzenie jest przyjemne! Każdego dnia powtarzamy czynność, która stanowi źródło energii fizycznej i jednocześnie jest w stanie naładować nasze mentalne baterie. Ten sam kawałek czekolady pochłonięty w pośpiechu między jednym spotkaniem a drugim, smakuje zupełnie inaczej niż ten, którym w spokoju możesz się podelektować. Poświęć mu choćby krótkie pięć minut, a przestaniesz przegryzać w biegu- okaże się, że nie ma potrzeby jedzenia czegoś, co traci w ten sposób smak.
Dla zapachów.
Czujesz, jak zapach porannej kawy unosi się w kuchni? Jak pachnie świeżym pieczywem, kiedy mijasz rano piekarnię? Wychodząc z domu, odetchnij głęboko. Być może nocą padało, a w powietrzu czuć jeszcze wilgoć. Z pewnością kojarzysz zapach ukochanej osoby, nawet jeśli nie potrafisz go dokładnie opisać. Uspokaja, prawda? Prawdopodobnie nic się nie stanie, gdy umknie ci zapach danej chwili. Ale jeśli poświęcisz mu uwagę, potrafi skutecznie ją umilić. Węch jest jednym z najstarszych zmysłów człowieka i wiele wspomnień przywołanych zostaje właśnie dzięki niemu. Pozwól sobie na powrót do przyjemnych momentów, bądź zupełnie nowe doznania.
I widoków.
Wiesz, co dokładnie widać z okna twojego pokoju? Jak majestatyczne są drzewa mijane w drodze na przystanek? Na wiele rzeczy patrzymy codziennie, ale tylko niewielką ich część naprawdę widzimy. A szkoda. Pomijając informacje, które możemy przeoczyć, odbieramy sobie szansę na fascynujące widoki. Nie trzeba wycieczki nad morze, by cieszyć się spektakularnym zachodem słońca. Równie dobrze możesz cieszyć się nim opatulona ciepłym kocem na własnym balkonie. A może wystarczy wejść na niewielki pagórek w pobliskim parku? To, co widzimy powoduje różne emocje, te, z którymi trudniej sobie poradzić również. Ale może także rozśmieszać, inspirować, bądź po prostu wprowadzać w dobry nastrój. Podaruj sobie codziennie dawkę pozytywnych wrażeń, uważnie obserwując to, co dookoła.
Dla innych.
Niełatwo spamiętać wszystko, o czym mówią bliscy. Warto jednak skupić się na tym, co nam przekazują i rzeczywiście uczestniczyć w rozmowie, zamiast wybiegać myślami w przyszłość i układać plany na najbliższy tydzień. Poświęcenie im swojej uwagi i czasu to najlepszy dowód na to, jak bardzo są dla nas ważni. Świadoma, uważna rozmowa dostarcza informacji o naszych rozmówcach i również nas samych. Jest pomocna w znalezieniu rozwiązania problemów. Bądź z ludźmi całym sobą, a nie tylko ciałem. Inspiruj się nimi, słuchaj. Doceniaj ich towarzystwo. Zamiast oceniać i radzić – po prostu słuchaj…
I przede wszystkim- dla siebie.
Pomimo nawału myśli kotłujących się codziennie w naszych głowach, często brakuje wśród nich spostrzeżeń najważniejszych- dotyczących nas samych. Podejmowanie setek decyzji pozbawione jest sensu, jeśli nie są one zgodne z naszymi przekonaniami i uczuciami. Wybór nie będzie trafny, jeśli wcześniej nie odpowiesz sobie na pytanie, czego w tej sytuacji naprawdę chcesz. Nie chodzi o to, by upodabniać się do ślimaka i reagować w zwolnionym tempie. Rzecz w tym, by działać z werwą i entuzjazmem, ale pozostawać w stałym kontakcie z sobą samym. Spróbuj wyzbyć się mechanicznego postępowania, które być może ułatwia funkcjonowanie w zaganianym świecie, ale nie prowadzi tam, dokąd chcesz dojść. Monitoruj swoje uczucia, sygnały wysyłane przez ciało. Odkryją przed tobą to, co podświadomie dawno już wiesz. Nie przegap tego.
Komentarze (0)