Mózg dziecka
Od kiedy zostajemy rodzicami, próbujemy zrozumieć co się dzieje z naszym dzieckiem, dlaczego zachowuje się tak a nie inaczej i jak do niego “dotrzeć”. Psychologowie wkładają nam do głów “mądrości”, że trzeba empatycznie z dzieckiem rozmawiać, budować z nim bezpieczną więź, wykazywać się anielską cierpliwością – ZAWSZE itd. A nas szlag trafia… bo ciężko nam poradzić sobie z własnymi emocjami. Jak to możliwe, że tak się dzieje i jak to przeżyć, by nie oszaleć?
Neurobiologia daje odpowiedź i rzuca koło ratunkowe. W ostatnim czasie nastąpił wielki rozwój technologii, umożliwiający wnikliwe badanie funkcjonowania ludzkiego mózgu. Wiedza ta pozwala nie tylko na lepsze zrozumienie zachowania swojego dziecka, ale także swoich reakcji. A co najważniejsze – daje nam narzędzia do opanowywania sytuacji kryzysowych (gdy emocje sięgają zenitu) i rozwoju potrzebnych umiejętności (by sobie po prostu lepiej radzić ze wszystkim).
Ostrzegam, że po przeczytaniu tego tekstu całkowicie zmieni się Twoja perspektywa patrzenia na Homo Sapiens – i na tych dużych i na tych małych.
Neuroplastyczność przez całe życie
Mózg posiada sto miliardów neuronów, z których każdy posiada średnio dziesięć tysięcy połączeń z innymi neuronami. Udowodniono, że dzięki doświadczeniu i nauce połączenia między neuronami mogą zanikać i mogą tworzyć się zupełnie nowe połączenia. Co to znaczy dla nas rodziców? Mimo wrodzonej architektury mózgu i temperamentu naszego dziecka, my rodzice mamy możliwość kształtowania i przebudowywania mózgu naszych dzieci.
Jak?
WYCHOWUJĄC JE – w odpowiedni sposób, tak, by mogły lepiej radzić sobie ze swoimi emocjami i rozwijać cenne umiejętności, których chwilowo ich mózgi nie posiadają. Dosłownie swoją postawą, zachowaniem, słowami i dostarczaniem różnych doświadczeń BUDUJEMY nowe połączenia w mózgu naszych dzieci. Paplanie psychologów o tym, jak ważne jest empatyczne wychowywanie dziecka nabiera nowego wymiaru…bo stoją za tym neurobiologiczne fakty.
Mózg jest neuroplastyczny, czyli jak plastelina da się elastycznie formułować. My rodzice lepimy i kształtujemy mózgi naszych dzieci. A co więcej, życiowe doświadczenia i relacje z innymi ludźmi (w tym z naszymi dziećmi) rozwijają NASZE MÓZGI. To oznacza, że MOŻLIWA JEST TRWAŁA ZMIANA zarówno naszego własnego zachowania, jak i zachowania naszych dzieci. Wymaga to wiedzy o tym, co powinniśmy robić, cierpliwości i czasu, ale DA SIĘ ZROBIĆ. Poznaj najważniejsze informacje o budowie i funkcjonowaniu mózgu. Zdobytą wiedzę zamień na codzienną praktykę, a Twój świat zmieni się na lepsze. Dzięki temu będziesz wiedzieć jak postępować, by wyciszać swoje i dziecka emocje. Zrozumiesz, jak komunikować się z dzieckiem, by “do niego dotrzeć” i jak mu pomóc w nauce niezbędnych umiejętności do życia w społeczeństwie.
Lewa i prawa półkula mózgu
Mózg dzieli się na dwie półkule- są one anatomicznie oddzielne, mają także zupełnie inne funkcje. To tak jakby dwie osobowości były w jednej głowie.
Lewa- pozwala nam myśleć logicznie, rozwiązywać problemy i układać myśli w zdania, lubi porządek, lubi słowa, litery, koncentruje się na tekście, pyta “dlaczego?”.
Prawa – pozwala nam przeżywać emocje i odczytywać niewerbalne sygnały (mowę ciała), lubi doznania, wrażenia, obrazy, koncentruje się na kontekście, doświadcza “jak to jest?”.
Przez pierwsze 3 lata życia dominuje prawa półkula. Dlatego żadne racjonalne argumenty “nie trafiają” do takich małych dzieci. Zdarza się, że u niektórych przez większość życia dominuje prawa półkula i naprawdę ciężko jest się logicznie porozumieć. Teraz wiemy dlaczego tak się dzieje. Po prostu nie ma wystarczająco dużo połączeń między prawą a lewą półkulą. Brakuje niezbędnej do opanowywania emocjonalnych kryzysów integracji z racjonalną, słowną prawą półkulą.
Gdy dziecko jest zmęczone, głodne, chore lub wytrącone z równowagi, żadna logika NIE ODNIESIE SKUTKU! Najpierw trzeba się zająć emocjonalnymi potrzebami prawej półkuli. Tak szczerze mówiąc, to nawet jak dziecko jest zdrowe, to spore korzyści odniesiemy, komunikując się regularnie z jego prawą półkulą.
Mózg gadzi
Oprócz podziału na lewą i prawą półkulę, mózg można podzielić także na 3 różne struktury, posiadające odmienne funkcje i rozwijające się u człowieka w innym tempie. Niektóre z nich są ewolucyjnym spadkiem. Najstarszy jest tak zwany mózg gadzi, czyli: rdzeń kręgowy, pień mózgu oraz śródmózgowie. Ta część mózgu odpowiada za podstawowe czynności życiowe, takie jak oddychanie, pracę serca i ciśnienie krwi, metabolizm oraz uczucie głodu i pragnienia. Reguluje homeostazę w naszym ciele: termoregulację, rytmy biologiczne, stan pobudzenia umysłu, snu a także motywacji do działania. Mózg gadzi to część rządząca się własnymi prawami, w przeważającym stopniu niezależna od świadomości i poza jej kontrolą, najsilniej aktywna i dominująca w chwilach stresu, zagrożenia życia.
Instynktowne, impulsywne działania, błyskawiczne reakcje bez udziału świadomości, zwierzęca walka o byt…czy to wszystko nie przypomina Wam reakcji Waszego dziecka w kryzysowych chwilach? Wtedy, gdy dziecko “szaleje” i nic do niego nie dociera? Jeśli odpowiedź brzmi: TAK, to możecie być pewni, że kontrolę nad Waszym dzieckiem przejął właśnie mózg gadzi. Macie do czynienia z krokodylem…
Mózg ssaczy
Nad mózgiem gadzim znajduje się tak zwany mózg ssaczy, czyli układ limbiczny: kora stara, hipokamp, ciała migdałowate, podwzgórze. Ta część mózgu reguluje m.in. reakcje emocjonalne. Jest odpowiedzialna za uczenie się i pamięć długotrwałą oraz zachowania społeczne. Ciała migdałowate w mózgu ssaczym, działają jak skaner zagrożenia, kontrolujący docierające do mózgu sygnały (z wewnątrz organizmu i z zewnętrznego świata). Skaner ten nieustannie pracuje i podnosi GIGANTYCZNY alarm, jeśli uzna “coś” za zagrożenie. Jest to moment w którym podnosi się poziom LĘKU/STRESU. Mózg ssaczy uruchamia wtedy szereg procesów mających na celu obronę organizmu! W ułamku sekundy przejmuje kontrolę nad całym mózgiem i ciałem. Alarmuje mózg gadzi. Uruchamia się wtedy wydzielanie odpowiednich hormonów, mobilizują ośrodki ruchowe, pobudzany jest układ sercowo-naczyniowy, blokowany dopływ tlenu i glukozy do kory mózgowej (o niej za chwilę). W wyniku tych reakcji następuje zatrzymanie racjonalnego i twórczego myślenia. Jedyne możliwe wtedy reakcje to: WALCZ, UCIEKAJ LUZ ZASTYGNIJ BEZ RUCHU.
Ponownie – czy to Wam czegoś nie przypomina? To nic, że alarm uruchomiła nie tak jak trzeba posmarowana masłem kanapka, grymas na buzi siostry, drapiąca metka, presja mamy, by coś zrobić… WSZYSTKO może włączyć alarm naszego dziecka, jeśli jego mózg nie jest dojrzały i zintegrowany z pozostałymi częściami. W zależności od TEMPERAMENTU (czyli m.in. budowy układu nerwowego) Wasze dziecko może się zachować:
- jak wściekły, atakujący LEW (reakcja walcz)
- jak przestraszony, uciekający do swojej norki ZAJĄC (reakcja uciekaj)
- lub zastygnąć w bezruchu, obojętny na jakiekolwiek “polecenia”, jak np. PIES, który nie wie czy atakować czy zwiewać… (reakcja zastygnij)
Mózg ludzki (naczelnych)
Najnowszym ewolucyjnie dokonaniem jest mózg ludzki (naczelnych). Jest to tak zwana kora nowa – zewnętrzna, górna część mózgu, składająca się z sześciu różnych warstw grubości 30 mm. Kora zawiera ośrodki gromadzące i interpretujące wszystkie informacje, które docierają do mózgu przez narządy zmysłów. Odpowiada za bardziej złożone analityczne i abstrakcyjne procesy myślowe, posługiwanie się mową i pismem, wyobraźnię, planowanie, wnioskowanie. Tutaj rozwija się kontrola nad emocjami i ciałem, samoświadomość, empatia, moralność, sztuka i kultura…
Brzmi pięknie, prawda? I jest dokładnie TYM czego my jako rodzice pragniemy dla naszych dzieci.
Mózg dziecka = wieczny plac budowy
Nie najlepsza wiadomość jest taka, że dzieci z momentem przyjścia na świat mają bardzo dobrze rozwinięty mózg gadzi, szybko rozwijający się mózg ssaczy i najwolniej rozwijający się mózg ludzki… Nie ma jeszcze integracji ani prawej półkuli z lewą ani niższych pięter mózgu z wyższymi. Dodatkowo kora mózgowa (czyli wiele potrzebnych do życia w społeczeństwie umiejętności) nie jest odpowiednio “zakodowana”.
Pierwszą dynamiczną zmianę widać około 2 r.ż. dziecka, gdy następuje tak zwany. “bunt dwulatka”. Mózg dziecka intensywnie się wtedy rozwija i do głosu dochodzą silne reakcje emocjonalne (mózg ssaczy), niezbędne do tego, by się od mamy oddalić a nauczyć życia wśród ludzi. Wewnętrzny alarm w mózgu wyje jak szalony – bo przecież wszystko w tym zewnętrznym świecie jest takie PRZERAŻAJĄCE. Chcę (i z ewolucyjnego punktu widzenia muszę), ale STRASZNIE się boję od mamy oddalić.
U dzieci u których rozwój mózgu przebiega bez większych zakłóceń, około 6-7 r.ż. następuje względna stabilizacja i integracja mózgu. Na chwilę… Wkraczając w wiek dojrzewania (od ok 12-14 r.ż) następuje rozpad połączeń między neuronami, totalna degrengolada od nowa. Wszystko prawdopodobnie po to, aby – z ewolucyjnego punktu widzenia – dziecko emocjonalnie wzburzone i skonfliktowane z rodzicami, szukało nowego gniazda poza gniazdem rodziców.
Dopiero około 25 roku życia kora mózgowa jest w pełni rozwinięta i zintegrowana z dolną częścią mózgu, lewa i prawa półkula współpracują stabilnie i twórczo. I to tylko wtedy – gdy w dotychczasowej historii życia człowiek miał bezpieczne warunki rozwoju a najbliższe mu osoby wspierały go w zdobywaniu potrzebnych doświadczeń i umiejętności… Dzieci wychowywane w atmosferze lęku i przemocy mają nadmiernie rozbudowane/przerośnięte obszary w mózgu, odpowiedzialne za wszczynanie alarmów, czyli m.in ich ciała migdałowate są nadaktywne. Wiele “ludzkich” umiejętności nie miało okazji się prawidłowo “zakodować” w korze mózgowej bo dziecko żyjąc w sytuacji wiecznego zagrożenia nie miało okazji uczyć się społecznych zachowań bo musiało walczyć o przetrwanie. Ślady trudnych doświadczeń z przeszłości zostają w naszych mózgach na zawsze 🙁
Komentarze (1)
Witam,
jestem babcią i jednocześnie opiekunem w rodzinie zastępczej dla mojej 15 letniej wnuczki. Chce zrozumieć i pomóc wnuczce. Zuzia jest ze mną od ponad roku,
wcześniej mieszkała z mamą, która nie
zaspokajała
podstawowych potrzeb
dziecka od malucha po
nastolatkę. Dopiero po
przeczytaniu artykułu
dotarło do mnie, że Zuzia
od ukończenia drugiego
roku życia, żyła w
sytuacji wiecznego
zagrożenia i musiała
walczyć o przetrwanie.
Dodam, że obecnie jest pod opieką psychiatry i psychoterapeuty. Natomiast ja bardzo bym chciała ją również wspierac, rozumieć, dać poczucie bezpieczeństwa. Czy dziecko w wieku Zuzi ma jeszcze szansę na prawidłowe funkcjonowanie, „wejście na prawidłowe tory”? Jak ja mam z nią pracować, żeby odzyskała wiarę w siebie i ludzi.