“Trudne”* dziecko ma w życiu pod górkę… Ponieważ zachowuje się “źle”, otrzymuje od życia krytykę, kary, przykre doświadczenia. Ciężko je kochać. Odrzucone, samotne, walczące ze światem…
* tak widzi to świat … prawda jest jednak taka, że dziecko nie jest trudne, tylko DOŚWIADCZA trudności w różnych obszarach
My rodzice, także mamy pod górkę
Pomoc i trudne dziecko – często te dwa słowa krążą po głowach rodziców. To my najczęściej doświadczamy “złego” zachowania dziecka. Codziennie towarzyszy nam zmęczenie, frustracja, lęk i bezsilność. Żyjemy w napięciu – co się zaraz wydarzy w domu, w szkole, w sklepie? Ciągle w stanie gotowości stajemy do walki z naszym własnym dzieckiem. Obrywamy od dziecka. Za dziecko obrywamy od świata. Przegrywamy.
Żeby wychować “trudne” dziecko i pokonać związane z tym rodzinne kryzysy, trzeba wykonać ogromny wysiłek. Jednak ten wysiłek związany jest z rozwojem. To my rodzice musimy stawić czoła swoim największym słabościom… W przypadku „trudnego” dziecka pomoc jest potrzebna szczególnie nam – rodzicom.
Tylko razem, stabilni i poukładani mamy szansę odmienić wszystko na lepsze. Możemy sprawić, że ten kryzys, przez który przechodzimy, odkąd zostaliśmy rodzicami dziecka “trudnego”, stanie się niezwykłą i piękną historią naszego życia. Jeśli tego dokonamy, wszyscy zyskamy, wszyscy wzrośniemy.
Trudne dziecko a pomoc – trudne, czyli jakie?
Doskonale zdajemy sobie sprawę, że pod pojęciem „trudne” mieści się wiele określeń. Dla każdego rodzica jego dziecko jest wyjątkowe i najważniejsze. Jest to bardzo słuszna droga i myśl, którą należy w sobie pielęgnować. Dla każdego też, co innego będzie znaczyć „trudne” dziecko. Najczęściej tym słowem określane są pociechy, które wykazują pewne “wybuchowe” cechy temperamentu. Trudne dziecko, przy którym potrzebna jest pomoc, to w większości przypadków dziecko aktywne, bardzo ruchliwe, impulsywne, ze swoimi nawykami, kłopotami z koncentracją oraz sporymi trudnościami w adaptowaniu się do zmian. Nie bez znaczenia jest także intensywność reakcji emocjonalnych. Wyzwaniem jest opanowanie umiejętności, pomocnych, by wspierać dziecko w pokonywaniu jego deficytów, które zaowocuje niesamowitą więzią między rodzicem a dzieckiem.
Poniżej 11 wskazówek, które z pewnością w tym wyzwaniu pomogą.
Jeśli ten tekst do Ciebie przemawia i właśnie w tej chwili czujesz, że potrzebna jest w Twoim życiu taka zmiana, zapraszamy na nasz kurs online. Możesz się tego wszystkiego wspólnie z nami nauczyć!
1. Dbanie o siebie
Podstawa naszego przetrwania. Jeśli nie zadbamy o siebie, jeśli od czasu do czasu nie wyśpimy się porządnie, nie zjemy porządnie, nie spotkamy towarzysko z innymi dorosłymi ludźmi – po prostu możemy nie mieć siły, by udźwignąć to wszystko.
Musimy regularnie uzupełniać zapasy energii, by mieć co zużywać, kiedy przyjdzie pora, by dawać wsparcie dziecku.
2. Zero agresji
Nasze dziecko będzie biło, pluło, wyzywało nas od najgorszych, przeklinało… A my musimy zrobić wszystko co w naszej mocy, by nie odpowiedzieć tym samym.
Jeśli zdarzy nam się stracić nad sobą kontrolę, możemy wzmocnić trudne zachowania dziecka. Kiedy rodzic zachowuje się agresywnie, dziecko się boi. Kiedy dziecko się boi, mózg zalewa lęk. Kiedy mózg zalewa lęk, rozpadają się połączenia między neuronami. To przekłada się na pogłębienie deficytów naszego dziecka. I tym samym przekłada na pogorszenie jego zachowania.
Czy chcemy by było jeszcze gorzej? Czy chcemy by nasze dziecko cierpiało jeszcze bardziej? Czy sami chcemy jeszcze bardziej cierpieć?
I podziękujmy radom “ ludzi życzliwych”, którzy będą nam mówili “Jak on tak może, trzeba go ukarać!”. Oni nie mają pojęcia przez co przechodzimy… I nie mają pojęcia, jak takie “metody wychowawcze” rujnują nasze dziecko i naszą rodzinę.
3. Sojusz rodzicielski
Zgodnie. Mama i tata (nawet oddzielnie) rozmawiają z szacunkiem. Rozmawiają tym samym językiem. Zgadzają się co do najważniejszych decyzji, zasad i reguł rodzinnego życia.
To zapewni dziecku poczucie bezpieczeństwa. A poczucie bezpieczeństwa bezpośrednio wyłącza lęk w mózgu i leczy to, co “trudne”.
“Mama chroni, tata goni?”… To źle. Rodzice mają wspólnie WYCHOWYWAĆ dziecko. Konflikty między rodzicami, przepychanki, gierki i numerki – to będzie trzeba naprawić.
4. Modelowanie
Chcemy, by dziecko było serdeczne, empatyczne, kontrolowało swoją złość, szanowało innych, było zaangażowane i współpracowało? Najpierw sami musimy to w sobie rozwinąć.
Dzieci nie słuchają naszych mądrych kazań, a tym bardziej rozkazów. Dzieci nas kopiują. Widzą i naśladują. W ten sposób przebiega ich nauka “życia”.
Nie mamy wyboru. Chcemy, by dziecko rozwijało się w pożądanym przez nas kierunku? Musimy ten kierunek codziennie wskazywać swoim przykładem.
5. Uporządkowany świat
Chaos budzi przerażenie. Porządek daje poczucie bezpieczeństwa. Sprawmy, aby nasze rodzinne życie miało stały rytm. Dajmy dziecku ramę, o którą będzie się mogło oprzeć.
Pobudka, codzienne, znane rytuały, posiłki, zaplanowany czas na wszystko. Zaobserwujemy, że nasze dziecko będzie spokojniejsze i będzie bardziej z nami chciało współpracować.
“Trudne” dzieci nie lubią pustych i niepewnych czasów i przestrzeni 🙂 Wypełnione na konkretnych zadaniach godziny, dni, tygodnie pomogą im lepiej funkcjonować.
Rozmawiajmy, planujmy, porządkujmy rzeczywistość. Rzeczywistość, w której dzieci często po prostu się gubią.
6. Wzmocnienia pozytywne
Zamiast ciągle zrzędzić i ganić dziecko za “złe” zachowanie”, zmieńmy totalnie taktykę i wzmacniajmy zachowania “dobre”, które chcemy rozwijać.
“Złych” rzeczy starajmy się tak jakby nie widzieć. “Dobre” zawsze pochwalmy. To, na co będziemy zwracali naszą uwagę, będzie się częściej pojawiało się u naszego dziecka.
7. Wyznaczanie i bronienie granic
Czasami swoim ciałem (kiedy dziecko może zrobić sobie lub innym krzywdę). Najczęściej jednak słowami, powtarzanymi nawet i sto razy… “Na to się nie zgadzam… Tak robić nie wolno… NIE”.
“Trudne” dzieci granic nie widzą, nie czują, nie znoszą… I przez wiele lat to my rodzice musimy je im pokazywać. Pokazywać i bronić, by nie były z gumy. Stabilne, niezmienne.
Pytanie – jak my, w naszej relacji ze światem..? Czy tutaj mamy sprawy ułożone?
8. Przekierowywanie zachowania
“Nie rób tego, nie rób tamtego…” A co dziecko ma robić, kiedy często tego nie wie po prostu?
Łatwe to nie będzie, dla nas oczywiście, jednak nasz wysiłek naprawdę się opłaci 🙂
Każdą trudną sytuację potraktujmy jak lekcję. Powiedzmy dziecku wprost co może zrobić “żeby było dobrze”.
9. Działanie strategiczne (zamiast reakcji automatycznych)
Automatycznie to możemy najwyżej korzystać ze schematu “oko za oko, ząb za ząb” 🙂
Świadomie, to się musimy trochę bardziej natrudzić.
Najważniejsza zasada, to PRZECZEKAĆ mózgowy alarm, nie karać, nie gadać, nie płakać… Powinniśmy działać w trzech krokach. Przeczekać, aż silne pobudzenie układu nerwowego wygaśnie. Potem, gdy mózg dziecka będzie gotowy, uczyć samoświadomości i samoregulacji. A na końcu możemy rozmawiać o zachowaniu.
10. Nauka empatii i umiejętności społecznych
Uczyć, uczyć, uczyć. Przez lat kilka, kilkanaście 🙂 Bo tego nasze dzieci po prostu nie czują.
„A czy Babci jest miło, gdy tak ją traktujesz..? A pamiętasz, jak Tobie Stasio zabrał klocki… jakie to było uczucie? Co możesz powiedzieć, by Hania chciała wrócić do zabawy z Tobą..?„
“Trudne” dzieci widzą inaczej (co jest też ich wielkim darem). Jednak wyraźnie, niestety, często widzą tylko siebie. Musimy pokazać im świat, w którym inni ludzie czują, cierpią, kochają… I chcą być dobrze przez nas traktowani.
11. Szacunek do uczuć i potrzeb
Granice stawiamy “złemu” zachowaniu. Głośno mówimy STOP.
Emocje i potrzeby zawsze muszą mieć zielone światło. I tutaj, ponownie, czeka nas praca nad sobą.
Zachowanie dziecka to czubek góry lodowej. Pod spodem, pod powierzchnią wody, kryje się wielka bryła, z którą wygrać nie sposób, gdy jest niewidoczna. Walcząc z wierzchołkiem, tylko się zmęczymy… a sytuacja nie zmieni się ani o centymetr 🙂
“Widząc” i uwzględniają dziecka emocje i kryjące się pod nimi potrzeby – jesteśmy w stanie zapanować nad wszystkim… Naprawdę nad wszystkim.
Powyższe punkty to nie tylko najbardziej skuteczne narzędzia wychowawcze, które pomogą naszemu “trudnemu” dziecku pokonać deficyty i rozwinąć umiejętności, ale są to także kroki milowe naszego rozwoju 🙂
Jeśli będziemy trzymać się tych punktów, możemy nie tylko zminimalizować wszystko, co “trudne” w funkcjonowaniu naszego dziecka, ale także uruchomić wiele “pięknego” w dziecku i przede wszystkim w sobie.
Pamiętajcie, nigdy nie jest za późno. Nie poddawajcie się i zawsze miejcie dobro swojego dziecka na pierwszym miejscu. Tylko w ten sposób zwroty „trudne” dziecko i “potrzebna nam natychmiastowa pomoc” nie będą pojawiać się w Waszym codziennym słowniku. Wierzę w Was i wierzę, że dacie radę zbudować bezpieczną relację opartą na szacunku i współpracy. Powodzenia!
Wsparcie na wyciągnięcie ręki – AudioBajki Terapeutyczne
Chcesz zdobyć więcej narzędzi i umiejętności do radzenia sobie z trudnymi emocjami swojego dziecka oraz niepokojącymi sytuacjami kryzysowymi? Przygotowałam specjalny zestaw Audiobajek Terapeutycznych, które pomogą Twojemu dziecku w rozwijaniu samokontroli, empatii i zrozumieniu własnych uczuć. Te ciepłe i angażujące opowieści są dostępne w formie audiobajek w aplikacji mobilnej, dzięki czemu możesz je słuchać razem, budując jeszcze silniejszą więź.
Darmowa Aplikacja – wersja na Android

Darmowa Aplikacja – wersja na iPhone

Komentarze (3)
Dziękuję za ten tekst.
Niby to wszytko już wiem, a jednak ciągle o tym zapominam. Jak bumerang wracają „trudne” momenty a gad zbyt często przejmuje kontrolę 🙁 Nie poddajemy się! Takie teksty pomagają!
Ja też dziękuję i mocno trzymam kciuku, by jak najczęściej udawało się złość zamieniać w miłość 🙂 I aby ten gad był raczej jak mała jaszczurka a nie krokodyl…
Dziękuję!!!
Wszystko wiem ale czasami po prostu nie daj e rady :[ i wybucham