Dziecko rodząc się jest całkowicie bezbronne i zależne od opiekunów. Badacze mózgu twierdzą, że od pierwszych chwil życia między rodzicem a dzieckiem tworzy się niewidoczna więź, która łączy ich mózgi w celu zapewnienia dziecku jak najlepszej ochrony i rozwoju. Bez tej więzi dziecko po prostu by nie przeżyło, ponieważ potrzebuje wielu lat, by nauczyć się samodzielnego życia. Jedynie potrafiąc się dobrze “zgrać” z rodzicami ma szansę przetrwać na tym świecie.
Mózgowa więź
Ta więź to taki współdzielony, intuicyjny kanał komunikacji, który przypomina Wi-Fi i utrzymuje się dzięki dotykowi, kontaktowi wzrokowemu i głosowemu, a także w przeważającym stopniu dzięki kontaktowi emocjonalnemu! Znaczenie mają: postawa, ruchy, wyraz twarzy, spojrzenie, ton głosu. Dziecko odczytuje te sygnały i je identyfikuje w swoim mózgu, by swoim zachowaniem odpowiednio się dostosować i odpowiedzieć. Nadajnik rodzica ma za zadanie DOSŁOWNIE zmobilizować lub przyhamować pobudzenie impulsów w mózgu dziecka. *
Tak naprawdę to Wi-Fi działa w dwie strony – dziecko reaguje na sygnały rodziców a rodzice na sygnały dziecka. Reakcje zachodzą nie tylko na poziomie poznawczym, ale także fizjologicznym! Nie tylko jesteśmy świadomi, ale także wyczuwamy naszymi mózgami co czuje nasze dziecko…i w drugą stronę również to działa. To znaczy, że nasza złość budzi w mózgu dziecka również złość! Lęk budzi lęk, bezsilność budzi bezsilność, smutek budzi smutek… Gdy uspokaja się nasze dziecko, gdy opada jego lęk lub stygnie złość, my również się uspokajamy. Możesz sobie to zwizualizować i zobaczyć, jak Twój mózg “zapala się na czerwono”, w mózgu dziecka dokładnie te same obszary również “zapalają się na czerwono”. Gdy czujesz się spokojnie i pewnie i jesteś opanowany, impulsy w mózgu mają kolor np. zielony. Mózg dziecka w kontakcie z Tobą również “odpala neurony na zielono”.
Emocje są „zaraźliwe”
Mózgi bliskich sobie osób synchronizują ze sobą i się do siebie dostrajają. Nic dziwnego, że tak ciężko nam powstrzymać emocje, gdy nasze dziecko wpada w furię czy histerię… I nic dziwnego, że nasze dzieci reagują stresem, gdy my jesteśmy życiem zestresowani. A pomyślcie o sytuacji, kiedy dziecko notorycznie jest świadkiem kłótni i awantur rodzinnych
Często największy problem to mamy my rodzice – nie rozumiemy naszych emocji, nie umiemy ich regulować i często tracimy nad nimi kontrolę. Swoje frustracje przelewamy na dzieci, włączając niepotrzebnie alarmy w ich mózgach.
W świetle tej wiedzy BARBARZYŃSTWEM jest dla mnie karanie dziecka za jego “złe” zachowanie… Przecież to my często nie radzimy sobie ze swoimi emocjami i reagujemy agresywnie jak GADY, jednocześnie wymagając, by dzieci zachowywały się dosłownie w tej samej chwili jak ANIOŁKI. Twoje dziecko się “wścieka”? A ile procent jego emocji stanowią Twoje emocje, którymi dziecko po prostu zaraziłeś na wstępie..?
Mając wiedzę na temat lewej i prawej półkuli oraz na temat 3 mózgów (link) i działania mózgowego Wi Fi, pokieruj swoim doświadczeniem tak, by jak najlepiej pomóc sobie i swojemu dziecku opanowywać emocje i rozwijać potrzebne umiejętności. Jeśli ten temat Cię interesuje, zapraszam do subskrybcji.
*(Więcej na ten temat znajdziesz w publikacjach Dr Stuarta Shankera, profesora York University w Toronto).
Wsparcie na wyciągnięcie ręki – AudioBajki Terapeutyczne
Chcesz zdobyć więcej narzędzi i umiejętności do radzenia sobie z trudnymi emocjami swojego dziecka oraz niepokojącymi sytuacjami kryzysowymi? Przygotowałam specjalny zestaw Audiobajek Terapeutycznych, które pomogą Twojemu dziecku w rozwijaniu samokontroli, empatii i zrozumieniu własnych uczuć. Te ciepłe i angażujące opowieści są dostępne w formie audiobajek w aplikacji mobilnej, dzięki czemu możesz je słuchać razem, budując jeszcze silniejszą więź.
Darmowa Aplikacja – wersja na Android
Darmowa Aplikacja – wersja na iPhone
Komentarze (1)
Ciężko mnie czymś zdenerwować. Zawsze podchodzę do dziecka ze spokojem (bynajmniej zawsze się staram). Jak już pisałem pytam się co się dzieje, że się złości i przeważnie mi pokaże o co chodzi, bo jeszcze wszystkiego nie umie powiedzieć. Ale prawdą jest, że wpierw trzeba siebie uspokoić, żeby dziecko nie widziało twej złej miny (wyrazu twarzy i spojrzenia), bo się bardziej zestresuje.